W Anglii przykładowo wjazd Samochodem na takie handlowe spotkanie kosztuje z reguły 7 do 10 funtów, na tomiast od każdego zwiedzjącego taki pchli targ powibirana jest opłata 50 pensów.
Bardzo funkcjonalne rozwiązanie ale na początku nie widzę takiej możliwości. Brak edulkacji ludzi i wizji by korzystać z takiej aktywności spędzania czasu wolnego spowoduje że początkowa niechęć jeszcze zmaleje.
Widziałem też że w Szczecinie czy Gdańsku są organizowane garażowe wyprzedaże czy wietrzenie szafy. Na jednej z takowych edycji nawet miałem możliwość być gdy Urząd Miasta w Pruszczu Gdańskim zkrzykoł ludzi na taką wyprzedażową imprezkę. Pamiętam że rozmawiałem z paniami które do Pruszcza Gdańskiego przyjechały z gdańskiego Wrzeszcza. Odległości są spore ale to jednak aglomeracja trójmiejska i koleją to bedzie jakieś 15 minut podróży więc żaden problem.
Przeglądałem również organizacje społeczne które powstawały i zamykały się zanim zdąrzyły się na dobre rozwinąć. Zastanawiam się co mogło być przyczyną takiego zdarzenia. Czy nikomu nie były potrzebne, a może autorą zabrakło energi by przebijać głową mur?
Jest to chyba najważniesza podpowiedź jakiej mogłem oczekiwać. Natrafiłem na poradnik fundacji Klon-jawor na temat organizacji imprez sąsiedzkich to chyba będzie najważnieszy dokument do którego bedę regularnie zaglądał sugerując się jego podpowiedziami.
Myślę że na samym początku moją propozycję przedstawię działającym organizacją pozarządowym by mogli się włączyć i być może pokazywać swoją działalność podczas takich skupisk jakie mam nadzieję zebrać podczas Pchlego Targu Miastko.
Dostanie się na listy wielu stron które zbierają w jednym miejscu uwagę fanów staroci to by było coś. A puki co trzeba zebrać pierwsze kontakty do sprzedawców którzy by oferowali swoje skarby na takim cotygodniowym spotkaniu W Miastku. Zapraszam do kontaktu
